październikowe uzależnienia:
spinning (nowa miłość!), orzechy włoskie,
Remember Us to Life Reginy Spektor, piernikowe świeczki, protesty w słusznej sprawie, hummus, tofu i warzywa na patelnię z Lidla (moje kulinarne lenistwo zaczyna mnie przerażać), kapelusz (nareszcie znalazłam taki, w którym nie wyglądam jak Terry Pratchett sprzedający niebieską metę!), korzenne ciasteczka, wirtualne pogawędki nocną porą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.