sobota, 10 września 2016

[146].

scenka rodzajowa z zeszłej soboty:

Poznań, ulica Wrocławska, godzina 20:47. lecę na złamanie karku, bo pod Arsenałem czeka już na mnie D. a – jak powszechnie wiadomo – jeśli jesteś spóźniona bardziej niż D., to znaczy, że podniosłaś umiejętność spóźniania się do rangi sztuki, ustanowiłaś nowy rekord świata i osiągnęłaś nieznany dotąd ludzkości szczyt w tej konkurencji. toteż pędzę; z naprzeciwka idzie sobie grupka muzułmanek. żadne tam sunące widma okutane w burki czy nikaby – ot, cztery czy pięć babek w przedziale wiekowym dwadzieścia–czterdzieści, ubranych w spodnie, bluzki z długim rękawem i hidżaby. i kiedy się mijamy, wyprzedza mnie facet, który rzuca na tyle głośno, że doskonale go słyszę – one pewnie też: ale panie to tak ubrane nie powinny chodzić. na sekundę odbiera mi mowę. bo nie jest to młodzian z orłem na piersi, kolejny młodociany żołnierz wyklęty czy zagorzały fan dyscypliny, do uprawiania której niezbędny jest sprzęt sportowy z kolekcji „Mały Powstaniec”. gość wygląda jak ktoś, kto w poniedziałkowy poranek zaparzy sobie kawę, posadzi tyłek na krześle w urzędzie i wyda ci dowód rejestracyjny samochodu, urządzi twoim dzieciakom niezapowiedzianą kartkówkę z matmy albo sprzeda ci polisę ubezpieczeniową. zwyczajny facet w średnim wieku.

zanim odzyskuję zdolność artykulacji, słyszę, że ktoś ze spacerującego po ulicy tłumu go upomina, a mnie jest okropnie wstyd, że to nie byłam ja. ale już po ptokach – gość poszedł jak zmyty, muzułmanki idą dalej, ja spotykam się z D. pijemy, śmiejemy się, rozmawiamy, dopóki obsługa Meskaliny nie da nam dyskretnie do zrozumienia, że czas najwyższy się zbierać. ot, sobotnia noc, o której wszyscy niebawem zapomną. ale scenka rodzajowa pozostała.

i mówcie sobie, co chcecie, ale to już nie jest głupie, bezmyślne ani nieszkodliwe. to jest, kurwa, smutne i przerażające.

6 komentarzy:

  1. A może ten pan jest przeciwny hidżabom, bo jest feministą solidaryzującym się z kobietami dyskryminowanym w państwach islamskich?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to niech znajdzie lepszy sposób na solidaryzowanie się, bo ten jest mega słaby.

      Usuń
    2. A co jest mega słabego w zwróceniu komuś uwagi, że jego strój jest niestosowny?

      Smutne i przerażające to są agresywne zachowania, bo ktoś ma ciemniejszą skórę. Ludzie, którzy oczekują, że "obcy", którzy chcą żyć w naszym kraju dostosują do norm obyczajowych obowiązujących w naszym kraju jak dla mnie nie są specjalnie przerażający.

      Usuń
    3. niestosowny do czego?
      i niby jakie obowiązujące w naszym kraju normy obyczajowe łamie chodzenie w nakryciu głowy?

      albo nie, w sumie nie chcę wiedzieć. takie trolololo też jest smutne.

      Usuń
    4. Przecież Ty już wiesz, ten pan jest po prostu ksenofobem, więc chuj z nim, niech się dogaduje z innymi ksenofobami, na pewno to wpłynie pozytywnie na jego poglądy, a jak w końcu dojdzie do poziomu "trzeba postawić wojska na granicach, żeby nas chronić przed uchodźcami bo to terroryści" to będziesz mogła sobie pogratulować, że od początku miałaś rację.

      Co do Twoich pytań to odpowiedź brzmi "niestosowne według tego pana". Nie chcę tu rozstrzygać co jest stosowne a co nie, chcę się dowiedzieć czy tak samo reagujesz za każdym razem, gdy ktoś komuś zwróci taką uwagę czy też uznałaś, że skoro jest to kwestia religii to zasługuje na specjalną ochronę?

      Tak samo nieważne jest o jakie normy chodzi, ważne jest to, że jedyne co pan wyraził to sprzeciw wobec zachowania, a nie wobec pochodzenia. Czy tak trudno sobie wyobrazić, że główna obawą tego pana jest to, że muzułmanie wprowadzą w Polsce szariat i gdyby "druga strona" wyraźnie powiedziała, że wprowadzenie szariatu to zło, którego nikt nie chce to ten pan byłby w stanie zaakceptować nawet hidżaby?

      Usuń
    5. widzisz, cały problem polega na tym, że nigdy nie spotkałam się z sytuacją, by dorosły człowiek idący ulicą ot tak zwracał uwagę przypadkowemu przechodniowi płci dowolnej, że "nie powinien chodzić tak ubrany", gdyż tamten ma na sobie bardzo krótką spódnicę/spódnicę do kostek/spódnicę do kolan/szorty/dresy/dżinsy/kożuch/płaszcz przeciwdeszczowy/sweter z reniferem/melonik/słomkowy kapelusz/bluzkę na ramiączkach/kamizelkę z futerkiem/kalosze/brzydkie trampki/sandały założone do skarpet (tu sobie wpisz, co tam jeszcze ludzie noszą na ulicach), a zwracającemu uwagę wydaje się to niestosowne. najwyraźniej hidżab na horyzoncie upoważnia do wyrażenia swojej dezaprobaty bardziej niż brzydkie buty czy sweter z reniferem, ale wydaje mi się to równie absurdalne. więc tak, zareagowałabym tak samo, gdyby rzecz dotyczyła rzeczonego swetra raniącego subiektywne odczucia "stosowności" jakiegoś buca, którego nikt nie pytał o zdanie.

      sprzeciw wobec jakiego zachowania? spaceru ulicą?
      i wybacz, ale jeśli widok kilku idących po ulicy kobiet - które równie dobrze mogą być w Poznaniu przejazdem - budzi w panu obawę, że w 39-milionowym kraju, w którym mniej niż 0,1 proc. ludności wyznaje islam, zostanie nagle wprowadzony szariat, to znaczy, że pan ma z sobą poważniejszy problem, niż pierwotnie sądziłam.
      to może najpierw należało zapytać "drugą stronę", co sądzi na temat wprowadzenia w Polsce szariatu, zamiast się przypierdalać?

      Usuń

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.