- Gorzka czekolada. Wielkie dupsko in progress, paramparam.
- Pretty Girls Make Graves - przy niczym ostatnio tak dobrze nie dłubie mi się tekstów.
- Jarmuż. Odkrycie miesiąca: lubię jarmuż. Baaardzo.
- Dziurawiące palce szydełka 0,5 mm (trochę udało mi się ograniczyć przerób, ale i tak, począwszy od długiego listopadowego łikendu, zniszczyłam ich ostatnio całkiem sporo).
- Wegańskie rogale marcińskie. Nie ma bata, w przyszłym roku piekę sama!
- Ally McBeal, nadal.
- Suszone pomidory. Nie mam pojęcia, dlaczego moje monotematyzmy żywieniowe nie mogą dotyczyć na przykład milion razy chudszych suszonych jabłek. Albo nie, wiem. Suszone jabłka rzadko występują w towarzystwie pyszniutkiego oleju z ziołami. Zagadka rozwiązana, jak już wspomniałam, wielkie dupsko in progress. Uhm.
- Ocieplane termogaloty do biegania (wiadomo!).
- I buff, też do biegania, bo to szalenie przydatny gadżet (i dready się mieszczą). Niech żyje wynalazca bafików!
wtorek, 26 listopada 2013
[67]. they tried to make me go to rehab but I said "no, no, no" - listopad 2013
Listopadowe uzależnienia i życioumilacze:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no i dzie polazłaś... co miesięczny pewny dochód ze mnie byś miała dodredowując mój łeb. przez cię coraz częściej głaszczę swoje pudło z batami i mocno mocno się zastanawiam. i na tym się skończy bo ja mam dwie lewe jak wiesz!
OdpowiedzUsuńp.s. bukiet pierwsza klasa! lovciam takie!