Jestę geniuszę. Z racji tego, że tkwię w jakimś apogeum zawodowej padaki, koło 20:00 położyłam się na chwilę, dosłownie na moment, z zamiarem przywalenia półgodzinnej drzemki. Aha, półgodzinnej.
Obudziłam się przed 2:00 i mam właśnie nowy dzień. Wtodziałek.
Niech żyje alternatywny rytm dobowy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.