środa, 7 sierpnia 2013

[26]. aŁtorze, rzuć pisanie, tkaj makatki!

Ulubiona Redaktorka niewinnie podrzuciła mi pomysł na blogowy cykl, więc uznałam, że nie ma sensu się hamować - tu trzeba ten, no, kaganek nieść. I włochatą witkę, aby nią smagać w celu wzmocnienia oddziaływań.
Tu maż pieniążek, daj pani przy kasie loda i pieniążek.
Pisze psycholog, wykładowca akademicki z tytułem doktora. Ała.

11 komentarzy:

  1. Tym bardziej się cieszę, że nie mam żadnego stopnia naukowego bo byś mnie dawno zbeształa za to co ja wypisuję :D

    p. s. nie lubię przecinków ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co Ci złego uczyniły przecinki? przecinki są spoko!
      i ratują życie: http://www.funtastic-web.com/wp-content/uploads/2012/07/image_42.jpg ;)

      Usuń
  2. Ciociu pro, walnij mnie prosze w leb jak popelnie jakiegos byka, bo moj ojczysty jezyk robi sie za trudny przez to, ze go prawie nie uzywam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korektorska Wróżka mogłaby mi zsyłać samych ludzi piszących jak Ty, serio. naprawdę nie masz się czym martwić :)

      Usuń
    2. A swoja droga to ciekawe jak stopien wyksztalcenia czasem zupelnie nie ma wplywu na sposob w jaki piszemy czy mowimy. Mnie od dzieciaka bili po lapach za byki, a ortografii, gramatyki i interpunkcji nauczylam sie przez czytanie ksiazek. Mama dalej na mnie krzyczy jak robie jakies bledy jezykowe :)

      Usuń
    3. Szkoda, że książkom już nei można ufać, bo nie uświadczysz korekty ni redakcji :/

      Usuń
  3. Co mi przypomina, że panowie doktorzy matematyki są czasami tak na bakier z ortografią, że nawet mnie to boli. Do dzisiaj trzymam pewną listę zadań, na której wykładowca napisał "gródzień", do dzisiaj przez tego samego wykładowcę muszę się długo zastanawiać, zanim napiszę "wzdłuż", bo namiętnie pisał "wzdłóż", do dzisiaj pamiętam, jak za czasów licencjatu uświadomiliśmy pewnego doktoranta, który prowadził z nami zajęcia, że pisze się "krótki", zamiast "krutki". Jedynie Pan Profesor Dyrektor Instytutu był prawdziwym orto-nazi, choć on w ogóle był... specyficzny. Nie zmienia to faktu, że kiedy słyszę "jestem ścisłowcem, wypracowań nie piszę, mam prawo mieć wyjebane na ortografię", to telepie mną okrutnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie zmienia to faktu, że kiedy słyszę "jestem ścisłowcem, wypracowań nie piszę, mam prawo mieć wyjebane na ortografię", to telepie mną okrutnie."

      Ortografię opanowałem już w podstawówce. Czy to znaczy, że męka jaką były tak zwane lekcje języka polskiego była zupełnie niepotrzebna?

      Usuń
    2. Chodzi mi o większość lekcji z liceum.

      Usuń
    3. i w drugą stronę: "jestem humanistą i to usprawiedliwia, dlaczego jestem kompletnym matematycznym głąbem, a logikę mam w głębokim poważaniu". taaa.

      Usuń

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.