Zakupy w warzywniaczku z własną, skorą do pomocy rodziną to niekoniecznie dobry pomysł.
Zabrakło mi trzydziestu groszy. Rodzicielka i Brat rzucają się na pomoc, licytując się, które z nich dołoży się do koperkowego interesu.
- Niech pani nie bierze gotówki od tego pana, ten pan pierze brudne pieniądze! - obwieszcza gromko Rodzicielka.
- Nieprawda! - protestuje Brat. - A ta pani topi w rzece kocięta!
Pęczek koperku: złoty pięćdziesiąt.
Mina pani sprzedawczyni: bezcenna.
Pomoc rodziny w zrujnowaniu wizerunku: nieoceniona.
mój brat i ojciec notorycznie fundują mi podobne akcje kiedy tylko nadarza się okazja. ja im zresztą też :)
OdpowiedzUsuńcóż, sprzedawczyni z cała pewnością Cię zapamięta.
o, nie wątpię :D
Usuńinna zakupowa rozrywka mojego Brata - wrzucanie do koszyka wszystkiego, co tylko się da, gdy najbardziej zainteresowany nie patrzy. jeśli nie zachowasz czujności, lądujesz przy kasie z oponą, czteropakiem kociego żarcia, worem parówek albo czymś równie radosnym.
uwielbiam rodzinne zakupy!
buehehhe :D
OdpowiedzUsuń