Ponieważ jestem sentymentalną kozą, niezdolną do tego, by jak ostatnia wyrodna autorka porzucić swoje dotychczasowe blogowe wynurzenia, w ramach zakrojonej na szeroką skalę przeprowadzki oraz akcji "kreatywnie przepieprz wieczór" przytargałam do nowego lokum co zgrabniejsze wpisy z poprzedniego przybytku (zapełniając sobie przy tej okazji nieco pustawe archiwum, ha). Szkoda, żeby tak całkiem poszły na zmarnowanie.
Wybór notek jest oczywiście odautorski i całkowicie subiektywny. Efekty można podziwiać w szufladce "starocie".
No, chyba już się tutaj umościłam.
No i bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuń