- Zaskłotowałaś muffownicę! - zapiał radośnie Konkubent.
Punk! Rozbrat! Anarchiaaa!
PS. Za pomocą swojej starej-nowej, zaskłotowanej muffownicy upiekłam już przekozackie muffinki gruszkowe z miodem gryczanym. Co prawda, żeby zachować fason, powinnam zmajstrować je w wersji vegan-freegan-raw-slow-anarchy-amish-łokurwa-tru - a właściwie powciskać do gniazd muffownicy surowe gruszki i poczekać, aż same zdecydują, kim chcą być, jak dorosną - ale ponieważ to mój pierwszy zaskłotowany obiekt w życiu, wspaniałomyślnie sobie wybaczam. Wyszły pycha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.