poniedziałek, 28 stycznia 2013

poniedziałek, 28 stycznia 2013

A skoro już o żarciu mowa, wszystko wskazuje na to, że jakąś osobliwą, podjętą po tajniacku uchwałą rady gminy w moim rodzinnym mieście ogłoszono nagle prohibicję na tymianek. Przysięgam, w żadnym, absolutnie żadnym sklepie go nie ma. Wychodzi na to, że wzięli i zdelegalizowali. Poważnie.

W sumie, jak tak oglądam ostatnio Kuchnię+, wcale się nie dziwię, że ograniczają ludziom dostęp do różnych ziół. Jeśli to, co palą prowadzący*, to tymianek, to naprawdę nieźle tarmosi.


* Moją ulubienicą jest aktualnie histerycznie podekscytowana Claire Robinson - nie mam pojęcia, co to dziewczę dorzuca sobie do żarcia, ale jestem pewna, że nie jest to rozmaryn ani kolendra. A najlepsze są te wszystkie nieprawdopodobne kulinarne tricki, którymi dzieli się ze światem - gdyby nie Claire, nie miałabym pojęcia, że czekoladę można roztopić w kąpieli wodnej (!). Wczoraj natomiast zademonstrowała prawdziwe czary: przykrywamy garnek pokrywką i włączamy palnik, coby poddusić szpinak. OMG! Toż to magia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.