Rodzicielce udzielił się nastrój na drobne formy literackie, umilamy sobie zatem wieczór, od czasu do czasu rzucając spontanicznie własnym lepiejem. Jednym z takich na przykład:
Lepiej cerę mieć niezdrową,
niż tu jeść pomidorową.
Lepiej ciągle dłubać w nosie,
niż tu jeść pieczone prosię.
Lepiej dostać w łeb kałaszem,
niż próbować tu jeść kaszę.
Lepiej śpiewać wciąż kuplety,
niż pożerać tu kotlety.
Lepiej Dodę ciągle znosić,
niż o rosół tutaj prosić.
Można tak w nieskończoność.
Gdyby ktoś zastanawiał się, jak kreatywnie spędzić czas z rodziną, polecam tę zabawę. Myślę, że pani Wisia ochoczo by przyklasnęła.
•
I lepiej specjalnej troski, z dedykacją dla wszystkich internetowych mapetów:
Lepiej czołem orać pola,
niźli nie mieć swego trolla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.