niedziela, 3 czerwca 2012

niedziela, 3 czerwca 2012

Rodzicielce udzielił się nastrój na drobne formy literackie, umilamy sobie zatem wieczór, od czasu do czasu rzucając spontanicznie własnym lepiejem. Jednym z takich na przykład:

Lepiej cerę mieć niezdrową,
niż tu jeść pomidorową.

Lepiej ciągle dłubać w nosie,
niż tu jeść pieczone prosię.

Lepiej dostać w łeb kałaszem,
niż próbować tu jeść kaszę.

Lepiej śpiewać wciąż kuplety,
niż pożerać tu kotlety.

Lepiej Dodę ciągle znosić,
niż o rosół tutaj prosić.

Można tak w nieskończoność.
Gdyby ktoś zastanawiał się, jak kreatywnie spędzić czas z rodziną, polecam tę zabawę. Myślę, że pani Wisia ochoczo by przyklasnęła.



I lepiej specjalnej troski, z dedykacją dla wszystkich internetowych mapetów:

Lepiej czołem orać pola,
niźli nie mieć swego trolla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.