uzależnienia lutego:
jeszcze większe popapranie, kiełki, suchy szampon, Plague Inc. (masowe ludobójstwo za pomocą broni biologicznej uszczęśliwia!), tańce, omlety z mąki z ciecierzycy, maski do włosów (nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam takie długie i ładne włosy! i znowu we własnym kolorze), domowe obiadki – kasza, sosik, surówa, jak u mamy, rozrywki intelektualno-kulturalne, majonez z awokado, totalna nerdoza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.