wtorek, 29 listopada 2016
[155].
listopadowe uzależnienia:
jesienna melancholia tłumiona fluoksetynką (moje nowe ulubione cukierki!), pankejki z domową czekojagodą, farbowanie włosów i podcinanie grzywki (w tej sztuce osiągnęłam już mistrzostwo), Fisz Emade Tworzywo i Drony, ciemnofioletowe paznokcie, surowa marchewka, rajstopki i gacie z Batmanem (this town needs a hero!), gruszkowa herbata, Głupiec na Wzgórzu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gdzie dorwałaś te superbohaterskie gacie? Bardzo takich pragnę, a odkąd jestem matką, czuję, ze na nie zasłużyłam ;)
OdpowiedzUsuńFluo to sproszkowany alko, czy mi się wydaje?
superbohaterskie gacie znalazłam jakiś czas temu w H&M. były też z Gwiezdnymi Wojnami, muszę sprawdzić, czy jeszcze są.
Usuńa co do fluo, to w zasadzie guzik mnie obchodzi, co tam do tych selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny pakują (uwielbiam tę nazwę!). grunt, że ładnie weszła, a ja wróciłam do żywych z rozmemłanego niebytu. i znowu mi się chce. to oficjalne - jestem na prozaczku, Woody Allen zapiałby z uciechy ;)
Prozac jest dla szpanu ;) prawdziwe leki mają po nazwie jak najwyszy numerek :D
UsuńWyślę Mikłaja do h&M
no nie? od razu człowiek czuje się jak gospodyni domowa z lat pięćdziesiątych :D
Usuńhah, wysoki numerek mam na stabilizatorze. ile zyskuję do fajności z takim combosem? :D