poniedziałek, 27 czerwca 2016

[133].

czy jeśli w trakcie sobotniego grilla radośnie zgłaszam się na ochotnika do uczesania niebywale uradowanej tym faktem trzylatki i czterolatki, po czym, patrząc z dumą na swe dzieło, ogłaszam wszem i wobec, że oto Daenerys Zrodzona w Burzy nr 1 i nr 2, to znak, że powinnam już odstawić Grę o tron?


(no dobra, tak naprawdę doskonale wiem, że powinnam, i to już dawno temu, bo totalnie nie mam życia. ale co ja na to poradzę, że jaram się szóstym sezonem jak tancbuda pełna dothrackich khalów?).

20 komentarzy:

  1. Gra o tron? Jak dla mnie nie warta, aby się bawić w jej piracenie ;P

    Netflix mnie strasznie rozpuścił, jeżeli chodzi o wygodę oglądania seriali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. iiiitam, strimów taki dostatek, że się specjalnie wysilać nie trzeba. a o ile - jako książkowy ortodoks - od drugiego sezonu psioczyłam strasznie, o tyle szósty stanowi dla mnie niesłabnące źródło podjary.
      co robić, jak żyć w oczekiwaniu na siódmy sezon? ;)

      Usuń
    2. Może i nie trzeba się specjalnie wysilać, ale od kiedy mnie stać(a na HBO GO byłoby mnie stać) to postanowiłem, że będę kupował.

      No i z HBO mam problem, bo mają fajne seriale, ale HBO GO jest po prostu beznadziejne. Brak angielskich napisów, trzeba je nabywać poprzez pośredników, a jak na przykład pozwolą oglądać 1 odcinek jakiegoś sezonu GOT za darmo to im serwery nie wyrabiają.

      Usuń
  2. A skoro już zaspojlerowałaś w notce pewne wydarzenia to proszę o potwierdzenie tego co wywnioskowałem z innych spojlerów.

    Czy po raz kolejny Daenerys sobie poradziła w życiu, bo jest ognioodporna? Jeżeli tak to jak dla mnie jej wątek jest jednym wielkim rozczarowaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niby jest ognioodporna, ale poradziła sobie w życiu nie tylko dlatego. po pierwsze - ma smoki, po drugie - ma Tyriona, po trzecie - armię Dothraków, po czwarte - poparcie Żelaznych Wysp, Dorne, a od wczoraj także Reach, z bodaj największą armią w Westeros. i wreszcie po piąte - na chwilę obecną nie ma w zasadzie żadnej poważniejszej konkurencji w grze o tron.
      insza inszość, że w obliczu wydarzeń na Północy to, kto ostatecznie zasiądzie na Żelaznym Tronie, jest najmniej ważne, ale jeśli chodzi o rozgrywkę polityczną, to Dany zdecydowanie wysunęła się na prowadzenie. co oczywiście wcale nie znaczy, że w zdrowiu doczeka wielkiego finału, bo, jak rzekł klasyk: "if you think this has a happy ending, you haven't been paying attention" ;)

      Usuń
    2. No, właśnie mój problem z tym wątkiem jest taki, że Dothraków ma bo jest ogniodoporna i ma smoki. To jak potoczył się wątek w pierwszym sezonie to było dla mnie ogromne rozczarowanie, a z tego co widziałem teraz była powtórka z rozrywki.

      I tak jest ze wszystkimi elementami nadprzyrodzonymi w GOT. Na początku się ich nie spodziewałem, więc teraz ich wpływ na fabułę jest dla mnie tylko i wyłącznie rozczarowaniem.

      Usuń
    3. no była, fakt.

      ja z kolei mam wrażenie, że wątki nadprzyrodzone to trochę niewykorzystany potencjał i dałoby się z nich wykrzesać dużo więcej. Dany i jej smoki to jedno, ale dzieciaki Starków nie bez powodu na samym początku dorobiły się wilkorów. tymczasem temat został pociągnięty tylko w odniesieniu do Brana, chociaż książkowa Arya też miała "wilcze sny", a Jon wręcz zdawał sobie sprawę z tego, że jest wargiem. tyle że póki co nic z tego nie wynika i raczej nie wyniknie. to samo Wronie Oko ze swoim Smoczym rogiem i konszachtami z siłami nieczystymi - ciężko orzec, jak sprawę rozwiąże Martin, ale serialowy Euron jest bardziej bezjajeczny niż Varys (nie mówiąc już o tym, że cały wątek Żelaznych Wysp jest prawie tak słaby jak kabaret zwany Dorne).
      w sumie mam chyba podobne odczucia - najpierw miłe zaskoczenie w politycznej intrydze, a potem coraz większe rozczarowanie, bo jakieś to, cholera, niekonsekwentne.

      Usuń
    4. Mój typem na zakończenie jest to, że wszystkie wątki zostaną przerwane, bo łajt łokersi wygrają i wszystkich wybiją. Nie wiem czemu, ale coś czuję, że Martin to pisarski odpowiednik forumowego trolla, który byłby do czegoś takiego zdolny.

      Usuń
    5. nooo. on zresztą, zdaje się, zapowiadał coś w ten deseń - może nie zwycięstwo WW, ale co najmniej wielkie rozjebundo na finał. co tylko potwierdza moje podejrzenie, że im dalej w las, tym ta cała gra o tron jest coraz mniej istotna.

      Usuń
    6. moje przewidywania są następujące: Danka dotrze w końcu do Westeros, trochę się pokotłują w Królewskiej Przystani, ale że Cersei w tej chwili to dla niej żadna konkurencja, szybko obejmie władzę. potem akcja przeniesie się na Północ, bo zima i WW, więc trzeba pospieszyć z pomocą, będą się naparzać przez pół siódmego i kawał ósmego sezonu, Martin ich wszystkich wysiecze, większość bohaterów (w tym Tyrion - na bank!) zginie głupio, acz malowniczo, a na zgliszczach Siedmiu Królestw wraz z wiosną na tronie zasiądzie Littlefinger. the end.

      Usuń
    7. Gra o tron to tylko tytuł pierwszego tomu, więc niby ciężko mieć o to pretensje, ale jednak pozostanę rozczarowany. Co do Twojego finału to Littlefinger w ogóle mi nie pasuje na zdobywcę tronu, ani kogoś kto by chciał ten tron zdobywać.

      Na szczęście od momentu, gdy pogodziłem się, że Wikingowie nie są serialem historycznym, mam w końcu serial fantasy na naprawdę wysokim poziomie.

      Usuń
    8. no właśnie on bardzo chce go zdobyć. i wersja, że wyuja ich wszystkich i faktycznie na nim zasiądzie, kiedy reszta będzie walczyć o losy świata, wcale nie wydaje się już taka nieprawdopodobna.

      do "Wikingów" planuję się zabrać, w ramach zapełniania czymś poniedziałkowej pustki. mówisz, że warto?

      Usuń
    9. Warto.

      Pierwsze 2 sezony obejrzałem "na bieżąco" i powodu, który nie do końca pamiętam(chyba to, że pojawiają się wątki nadprzyrodzone) jakoś nie chciało mi się oglądać 3 sezonu. Teraz pojawił się na Netfliksie i się wciągnąłem tak, że nawet się wysiliłem, żeby zobaczyć to czego jeszcze nie ma na Netfliksie.

      Choć oczywiście w moim przypadku nie bez znaczenia jest fakt, że przez pewne gry komputerowa się wciągnąłem w historię do punktu w którym rozważam rozpoczęcie trenowania HEMA.

      Usuń
    10. Będąc upierdliwie dokładną czuję się w obowiązku zauwazyć, że tytuł pierwszego tomu w oryginale to "Gra tronów", co może odrobinę zmienić perspektywę patrzenia na treść. I zgadzam się z Cioteczką co do team Littlefinger, jeśli on ich wszystkich nie wyuja, to będę rozczarowana ;] Aha, a smoki i w ogóle wątki fantastyczne ponoć zostały wrzucone "na doczepkę", bo ktoś tak Martinowi poradził. Może to wyjasniać niewykorzystany potencjał.

      Co do Wikingów - warto, warto, jak treść wiotczeje, to zawsze można się po prostu pogapić na męskich, kudłatych wojów ^^

      Usuń
    11. okej, czuję się przekonana do Wikingów :]

      Usuń
    12. Weź sobie Netfliksa na miesiąc za darmo, to starczy na wikingów a i jest parę standupów od razu z napisami (polecam Pattona Oswalta, Jima Jefferiesa i Jimmiego Cara)

      Usuń
  3. Co do Littlefingera, to jakoś tego nie widzę. Ani nie ma żadnych praw, ani osobowości za którą ludzie chcieliby podążać. Jakimś cudem przypisałby sobie zasługi za pokonanie łokersów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jakby ci, którzy zasiadali na tronie od śmierci Roberta, mieli do niego jakiekolwiek prawa ;p

      jego akurat łokersi absolutnie nie obchodzą. co oznacza, że jako jeden z nielicznych ma szanse w ogóle dożyć do wiosny. to wystarczające osiągnięcie ;)

      Usuń
    2. Pierwszych dwóch to "oficjalni" synowie Roberta, więc coś na kształt prawo do tronu mieli, no i musieli naparzać z jego braćmi.

      Usuń
    3. Natomiast, jeżeli dożycie wiosny ma być "wystarczającym osiągnięciem" to na wiosnę nie powinno to 7 królestw powinno się rozpaść.

      Usuń

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.