piątek, 13 marca 2015

[95]. skończył mi się kawałek literatury. JESTEM ZASMUTKOWANA

lekturowa monogamia nigdy nie była moją mocną stroną. właściwie to jestem beznadziejnym przypadkiem literackiego promiskuityzmu – zmieniam obiekty fascynacji jak rękawiczki, oddaję się im łatwo, chętnie i beztrosko, a moje czytelnicze prowadzenie się jest doprawdy pożałowania godne. nie jestem ani wierna, ani tym bardziej wybredna.

już sama myśl, że kiedykolwiek musiałabym stanąć przed absurdalną koniecznością dokonania wyboru i wyłuskania spośród tylu mądrych, pięknych i przezabawnych książek stworzonych przez ludzkość od początku świata tylko jednej, by nonszalancko przykleić jej etykietę tej jedynej, najukochańszej i najwspanialszej, bo od tego zależałoby na przykład moje życie, napawa mnie zgrozą w najczystszej postaci. trudno, zginęłabym, bo po prostu się nie da, no nie da się, no.

gdzieś w najbardziej zagraconych zakamarkach umysłu skrzętnie przechowuję stale rozrastającą się listę książek, które w którymś momencie życia z rozmaitych powodów były dla mnie ważne. z niektórych z nich całkiem wyrosłam, do innych nadal zdarza mi się wracać w ramach podróży sentymentalnych, jeszcze inne wciąż tkwią we mnie głęboko, przeszywając niestygnącym zachwytem. mam w sobie całe światy; niektóre z nich stygną, gasną, a na ich miejsce pojawiają się nowe.

i tylko strasznie mi smutno, że jeden z tych światów, ten podtrzymywany przez cztery słonie stojące na grzbiecie wielkiego żółwia A’Tuina, sunącego leniwie przez bezkresności wszechświata, właśnie się skończył.

3 komentarze:

  1. Nie skończył. Córka ma pisać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fanką Świata Dysku nigdy nie byłam, no jakoś nam było nie po drodze, aczkolwiek szanowałam i podziwiałam Autora. Do tego chyba przyjdzie mi się zmierzyć z nim w oryginale, bo jest ktoś, kto mi wciąż o tym brzęczy. Ale jakoś nie jestem przekonana do kontynuowania serii przez krewnych i znajomych królika, to nigdy już nie jest TO.

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się, też jestem sceptyczna, jeśli chodzi o takie pośmiertne kontynuacje.

    ale chyba jeszcze jedna część czeka na publikację, nie?

    OdpowiedzUsuń

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.