piątek, 25 kwietnia 2014

[87]. o tym, że w ramach wyjątku sprzymierzyłam się z indywiduami, z którymi normalnie się nie sprzymierzam

I wraz z nimi - choć nie mam najlepszego zdania o króliczej znajomości matematyki - zamierzam przytoczyć kilka liczb i szalenie istotnych faktów. O, proszę bardzo:

Dwudziestego piątego kwietnia tysiąc siedemset dziewięćdziesiątego drugiego roku po raz pierwszy zaśpiewano Marsyliankę (i, przy okazji, wykonano pierwszy wyrok śmierci przy użyciu gilotyny), dokładnie sto dwadzieścia trzy lata później, w tysiąc dziewięćset piętnastym roku, australijsko-nowozelandzka armia wylądowała pod Gallipoli (czego pamiątkę obchodzi się w Australii co roku, świętując Anzac Day), zaś dwudziestego piątego kwietnia tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego roku amerykański prom kosmiczny Discovery umieścił na orbicie okołoziemskiej Teleskop Hubble’a. A oprócz tego zdarzyło się pewnie całe mnóstwo innych, szalenie ważnych i interesujących rzeczy.

Wszystkie te wydarzenia nie mają jednak większego znaczenia w obliczu faktu, że dwudziestego piątego kwietnia osiemnaście lat temu (odkąd pamiętam, rachunek ten pozostaje stały i niezmienny) przyszła na świat także moja szanowna Rodzicielka, zwana również Panią Matką. Kogo w obliczu tak podniosłego święta obchodziłby Teleskop Hubble’a?

Do spółki ze wszystkimi zwyrodniałymi królisiami, jakie tylko udało mi się znaleźć na australijskiej ziemi (a jest tu ich całkiem sporo, jak się okazuje), życzę zatem mojej najdroższej Rodzicielce niewyobrażalnych i nigdy niewyczerpywalnych pokładów rączości.
Bo z całą resztą doskonale poradzi sobie sama, jestem tego pewna.

Zwyrodniałe królisie pozdrawiają Panią Matkę!

2 komentarze:

  1. wszystkiego co najlepsze dla Pani Matki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrego dla Pani Matki! Myślę, że fakt posiadania tak uroczej i inteligentnej córki jest dla niej codziennym prezentem (albo jak sobie wspomni o tym) :p

    OdpowiedzUsuń

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.