Sylwester rewelacyjny, w fantastycznym towarzystwie, najlepszy, jaki tylko można sobie wymarzyć. Gospodarze jak zawsze przecudowni, goście takoż, organizacja perfekcyjna (wiadomo!), kupa śmiechu i całe mnóstwo dobrej zabawy, a w gratisie wspólne, leniwe, acz nad wyraz radosne przeżywanie Ogólnogalaktycznego Dnia Kaca.
Czego chcieć więcej?
•
A w ramach dodatkowej atrakcji wieczoru mój Konkubent dość nieoczekiwanie został ekskonkubentem. Uprzednio z wdziękiem padłszy na kolanko. Mój rechot w odpowiedzi był wprawdzie całkowicie wdzięku pozbawiony, ale ostatecznie udało nam się dojść do porozumienia.
A żeby było jeszcze bardziej głupkowato i bardzo w naszym stylu, w sumie nigdy dotąd nie mieliśmy żadnej (tfu!) "naszej piosenki" czy czegoś takiego. Teraz mamy. Grunt to podkład muzyczny adekwatny do okoliczności. Romantyzm: 10!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.