niedziela, 4 grudnia 2011

niedziela, 4 grudnia 2011

Jak na poważnych, dorosłych ludzi przystało, zajmujemy się przy niedzieli poważnymi, dorosłymi rozrywkami, a towarzystwa dotrzymuje nam pies-maskot o poważnym nazwisku Ernest Zozuń.


Komisyjny pomiar wykazał, że ostatecznie zmajstrowalimy trzydzieści siedem metrów łańcucha. Dobrzy jesteśmy. Swobodnie możemy wziąć udział w jakichś międzyprzedszkolnych zawodach. Rozwalimy grupę Muchomorków i dokopiemy Poziomkom, a co.

Zastanawiamy się też, czy nie zacząć odpłatnie oferować swoich usług wszystkim, którzy nie mają czasu zadbać o świąteczny wystrój własnego domostwa. To może być całkiem niezły pomysł na biznes. Stawka do uzgodnienia, poza materiałami potrzebujemy tylko nieograniczonego dostępu do filmów z Whoopi Goldberg i stałej dostawy mandarynek. Komu, komu?

Ernest Zozuń pozdrawia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.