niedziela, 15 kwietnia 2012

niedziela, 15 kwietnia 2012

- Będziesz miał coś przeciwko, jeśli będę dziś łazić z maślunem i umyję głowę dopiero wieczorem? - zapytałam Konkubenta. - Będzie ci przykro, że jestem...
- ...brudną swołoczą? - podpowiedział usłużnie. - Nie.

Subtelność: 10 :D

*

Wieczorem, zgodnie z zapowiedzią, pozbyłam się rozkosznego maśluna i doprowadziłam do stanu używalności. Mam tylko pewną obawę, czy odrobinę nie przesadziłam aby z intensywnością domowego spa - wprawdzie przestałam być brudną swołoczą, ale, dokopawszy się do warstw skóry, które pamiętają jeszcze studniówkowy makijaż, gębę mam teraz w kolorze dorodnego pomidora.

Konkubent zaprzecza, jakobym straszyła na tym zamku, aczkolwiek nie przeszkadza mu to nucić pod nosem "Raz sierpem, raz młotem...".

Biorąc pod uwagę moją bardzo okazjonalną i dość kontrowersyjną atrakcyjność, zaczynam podejrzewać, że nie porzucił mnie dotąd tylko dlatego, że dostarczam mu sporo rozrywki. Uhm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.