październikowe uzależnienia:
Tuniś (dlaczego nikt mi wcześniej nie powiedział, że życie z kotem jest takie zabawne?), dynia – duszona, pieczona, smażona, na kanapce, w owsiance, w hummusie, z kaszą, z ryżem, z ziemniakami i makaronem, sobotnie nasiadówki z przyjaciółmi, kawa z ekspresu przelewowego, Lorde i
Melodrama, Dirty Elegance, bo jesień, cienie do powiek i kredka do brwi (dobry wpływ M.), piżama, gruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytaczu, nie traktuj poważnie wynurzeń zawartych w tym niepoważnym przybytku.